wtorek, 27 grudnia 2011

Będę boginią!

Kolejne Święta i kolejna książka do testowania. Najnowsza Nigella "Jak być domową boginią", a właściwie wcale nie najnowsza. Książka ta ukazała się w Polsce po raz pierwszy w 2011, natomiast w Wielkiej Brytanii jest na rynku od 2000! Długo musieliśmy czekać, ale lepiej późno niż wcale.
Jak zwykle najpierw sama ją obejrzałam, a następnie poprosiłam mojego męża, aby wybrał z niej przepisy, które mam przetestować w pierwszej kolejności. Jak widać na zdjęciu poniżej, karteczek jest całkiem sporo. Zatem wkrótce biorę się do dzieła. 

Kilka pierwszych uwag na temat samej książki. Lubię, gdy każdy przepis ma swoje zdjęcie. W tej książce niestety wiele przepisów nie zostało opatrzonych zdjęciem. Za to te, które je mają, są bardzo zachęcające i wyglądają na bardziej artystyczne niż w poprzednich książkach.

Ponadto brakuje mi pod przepisem informacji "przy wcześniejszym przygotowaniu", "przy mrożeniu", "resztki bez reszty", które znalazły się w poprzedniej książce Nigelli "Kuchnia. Przepisy z serca domu". Zwłaszcza tę pierwszą informację odnośnie wcześniejszego przygotowania często wykorzystywałam.

Z rzeczy mniej ważnych choć równie przydatnych, brakuje mi podzielenia przepisy na punkty, bullety itp. Tym razem przepis jest pisany ciągiem, podobnie jak u Jamiego. Trzeba być bardziej uważnym przy przygotowywaniu dania, żeby nic nie pominąć.

Więcej uwag nie mam na tą chwilę. I tak najważniejsze są same przepisy i smak. A o tym napisać jeszcze nie mogę.

Przy okazji moja półka z książkami do gotowania, pieczenia wygląda teraz tak:



Nie są to wszystkie książki, jakie posiadam, ale są to te z których najczęściej gotuję, dlatego mam je pod ręką na kuchennych parapecie.  

Przy okazji są to obecnie moje ulubione książki do gotowania.