piątek, 6 sierpnia 2010

O mnie

Gotowanie nigdy mnie wcześniej specjalnie nie pasjonowało. Aż nagle nadszedł taki dzień, kiedy testowanie kolejnych przepisów zaczęło mi sprawiać coraz więcej przyjemności oraz przynosić satysfakcję, że danie okazało się wyjątkowo smaczne.

Ale nie będzie to kolejny blog tylko o gotowaniu, których pełno w sieci. To będzie coś w rodzaju testowania kolejnych przepisów ze znanych książek. Na pierwszy ogień idzie Nigella.

Wszystko zaczęło się w grudniu 2009, kiedy to znalazłam pod choinką książkę „Nigella ekspresowo”. Owszem uwielbiałam oglądać jej programy, ale raczej tylko oglądać. Książka przeleżała więc pół roku na półce. Aż któregoś dnia postanowiłam ją sprawdzić i… już się z nią nie rozstaje. Naprawdę mnie wciągnęła. Wciąż leży otwarta na stole, ma mnóstwo żółtych karteczek poprzyklejanych do różnych przepisów i niestety ma już całkiem sporo plam, ale może to i dobrze, w końcu to książka kucharska. Tak wygląda książka w tym momencie:

Postanowiłam przetestować kilka przepisów i je ocenić według swoich kryteriów. Zabawię się trochę w szkołę. Będę ostrym belfrem, który odsyła niesmaczne i żmudne w wykonaniu przepisy do oślich ławek (1 punkt), a inne będę honorować czerwonym paskiem i umieszczać w kategorii prymusów (10 punktów).

Moje kryteria to łatwość wykonania, dostępność i cena składników, wygląd oraz oczywiście smak.
Moim celem nie jest samo przepisywanie przepisów z książki na bloga. Chcę je sprawdzić zarówno w przygotowaniu, jak i w smaku. Sprawdzić, jak kosztowne są te dania. A na koniec sfotografować i porównać moje zdjęcie do zdjęcia w książce.

Zachęcam do pisania własnych opinii. Ciekawe, jak inni oceniają znane przepisy znanych i mniej znanych kucharzy oraz czy faktycznie są tak smaczne i proste, jak je często zachwalają.

6 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się ten pomysł. Życzę miłych wrażeń przy gotowaniu oraz przyjemności w degustowaniu jakże smakowicie wyglądających dań. Pod wpływem tych pięknych fotografii i super opinii zaczęłam też szukać tej książki. Z niecierpliwością czekam na kolejne opinie o przepisach. Dziekuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się ciesze, że znalazłam ten blog. Z pewnością będę stałą bywalczynią. Świetny pomysł. Czekam na dalsze podpowiedzi co warto upichcić a z czym może się wstrzymać:)
    Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję wytrwałość w testowaniu przepisów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Natknełam się na ten blog zupełnie przypadkiem. Udało mi się kupić chorizo i postanowiłam zrobić z nią coś ciekawego. Zaskoczyła mnie ciekawa forma bloga...i musze przyznać że wpadłam. Zamiast uczyć się do sesji ciągle zaglądam i zastanawiam się co wybrać. Rewelecyjny pomysł...na pewno będę tu częstym gościem :)
    p.s. pomysł troche jak z filmu julie i julia. Inspiracja?

    OdpowiedzUsuń
  5. Film oglądałam i bardzo mi się podobał, ale nie to było główną inspiracją do założenia bloga. Bardziej zmotywował mnie mój mąż, który najpierw kupił mi książkę, a potem wybrał danie, które chciałby zjeść. Danie wyszło idealnie. Wyglądało dokładnie jak na zdjęciu w książce. Postanowiłam to uwiecznić na zdjęciu i tak się zaczęło...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba Twój blog ponieważ jestem wielbicielka Niggeli,i widzę że masz dużo ciekawych przepisów które chciałam wypróbowa ale ...myślałam co bedzie jak nie wyjdzie :) ja właśnie upieklam diabelskie ciasto z kremem czekoladowym...mmmm pycha.napewno skorzystam z Twoich sprawdzonych przepisów :)

    OdpowiedzUsuń