Minął miesiąc od ostatniego wpisu, to całkiem długo...To był miesiąc przyrządzania dań według przepisów, które są już na blogu. Przede wszystkim z ostatniej książki Nigelli "Nigellissima". To był miesiąc pod znakiem włoskiego placka z jabłkami, chlebka bananowego z espresso, bezy cappuccino (uwielbiam! goście również, nieskromnie dodając :) ). Na stałe do mojego menu dołączył makaron z cukinią oraz grissini w szynce. Średnio raz w tygodniu je przygotowuje. To wyjątkowe smaczne i szybkie dania/przekąski.
To był też miesiąc testowania przepisów z nowej książki! Ale o tym będzie w następnych postach.
Na tym koniec tłumaczenia się ;). Ostatni komentarz z pytaniem, gdzie nowe wpisy, najskuteczniej mnie zmotywował, żeby opisać kolejny wyjątkowo pyszny przepis z książki "Nigellissima".
34-40 sztuk
- 150g mąki pszennej
- 75g startego parmezanu
- 100g miękkiego masła
- 1 żółtko
Przełóż je na blat i zagniataj ok. 30 sek, aż będzie gładkie, po czym podziel na pół.
Z jednej połowy ciasta utocz dłońmi jak najrówniejszy walec o śr. ok. 3 cm, przesadnie się tym nie męcząc. Spłaszcz go na końcach, żeby przypominał rolkę monet. Teraz owiń go kawałkiem plastikowej folii, skręcając ją na końcach jak papierek od cukierka, i włóż do lodówki. To samo zrób z drugą połową ciasta.
Rozgrzej piekarnik do 180 st. C, a mniej więcej po 45 minutach wyjmij ciasto z lodówki, by łatwo dało się pokroić na plasterki o grubości 1 cm.
Rozłóż je blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstaw do piekarnika na 15-20 min, aż zaczną się lekko rumienić na brzegach.
Wyjmij herbatniczki z piekarnika, po czym odstaw, żeby ostygły.
Herbatniki piekłam już kilka razy i za każdym razem były tak samo pyszne i nie mogłam im się oprzeć.
Zastanawiałam się, co zrobić, żeby były tak żółte jak na zdjęciu w książce i ogólnym wyglądem przypominały bardziej herbatniki z książki. Może moje żółtko i ser nie były wystarczająco żółte...
Poza tym wydaje mi się, że ser był zbyt grubo starty. Kupiłam ser w kawałku i sama go starłam. Nie musi to być parmezan. Wypróbowałam z serem o nazwie dziugas i herbatniki wyszły tak samo dobre jak z parmezanem.
Polecam herbatniki jako przystawka na przyjęcie. Dla mnie 10 pkt!
Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigellissima".
Mniami, uwielbiam serowe ciasteczka. Z pewnością wypróbuję twoją wersję :)
OdpowiedzUsuń