8-12 kawałków
- białko 8 jajek
- 150g cukru pudru
- kilka kropli ekstraktu migdałowego
- otarta skórka z 1 klementynki lub 1/2 pomarańczy
- 125 ml jasnej łagodnej oliwy i trochę do natłuszczenia blachy
- 150g mielonych migdałów
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100g płatków migdałowych
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- ok. 2 łyżeczek cukru pudru do oprószenia
Rozgrzej piekarnik do 180 st. C, natłuść tortownicę oliwą (lub specjalnym sprejem do wypieków) oraz wyłóż jej dno papierem do pieczenia.
W czystej misce bez śladu tłuszczu ubij białka, aż zrobią się nieprzezroczyste i zaczną sztywnieć, po czym powoli, cały czas ubijając, dosyp cukier, aż piana stanie się gęsta i błyszcząca.
Dodaj ekstrakt migdałowy oraz skórkę otartą z klementynki lub pomarańczy. Następnie wmieszaj w trzech porcjach na przemian oliwę i mielone migdały (zmieszane z proszkiem do pieczenia), aż oba składniki dobrze się połączą z bezową pianą.
Przelej masę do przygotowanej tortownicy, potem wymieszaj płatki migdałowe z cynamonem i posyp nimi ciasto.
Piecz 35-40 min (ale zacznij sprawdzać po 30). W tym czasie wierzch ciasta wyrośnie i stężeje, a migdały się zezłocą. Patyczek wbity w środek powinien być czysty po wyjęciu, nie licząc kilku migdałowych okruchów.
Wyjmij ciasto z piekarnika i odstaw do ostygnięcia w tortownicy na metalowej kratce. Gdy przestygnie, otwórz tortownicę i zdejmij bok, ale nie próbuj przekładać ciasta z dna formy, dopóki zupełnie nie ostygnie.
Gdy będziesz chciał podać ciasto, oprósz je cukrem pudrem przez małe sitko, żeby wyglądało jak ośnieżone.
Ciasto piekłam dwa razy. Za pierwszym razem użyłam tortownicę wg przepisu, czyli o śr. 22-23 cm. Ciasto bardzo wyrosło, ale parę minut po wyjęciu z piekarnika opadło i nie wyglądało już tak efektownie. Na brzegach było wysokie, a w środku płaskie. Dlatego za drugim razem użyłam formy o większej średnicy. Efekt? Jak jak zdjęciach powyżej i poniżej.
Ciasto jest wyjątkowo lekkie. To niemal same białka z migdałami. Stąd też jeden kawałek to za mało, żeby się najeść ;). Ostatecznie przyznaję jednak 8 pkt.
Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigellissima".
Wyglada smakowicie! A 8 bialek mozna latwo zebrac :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj to właśnie białka zostają i nie co z nimi zrobić. A nawet bezy z czasem się nudzą.. Świetne ciacho :)
OdpowiedzUsuńa czy oliwę można czymś zastąpić? bo akurat nie mam. Jadłam je i jest pyszne.
OdpowiedzUsuńCiasto osobiście smakowało mi średnio, jednak goście pokochali je..
OdpowiedzUsuń"Ciasto bardzo wyrosło, ale parę minut po wyjęciu z piekarnika opadło i nie wyglądało już tak efektownie. Na brzegach było wysokie, a w środku płaskie."
U mnie efekt był podobny, przycyzm mi się zapadło po nakłuciu.
"Dlatego za drugim razem użyłam formy o większej średnicy. Efekt? Jak jak zdjęciach powyżej i poniżej. "
Muszę spróbować następnym razem :)
Do wypieku użyłam migdałów całych, które musiałam utłuc w moździerzu. Zajęło mi to mnóstwo czasu. Chciałam się zapytać czy przy zakupie zmielonych już migdałów, czuć je mocno w cieście?
Kupuję tarte migdały (200g za niecałe 10 zł). Ich smak czuć w cieście, ale nie jest to smak mocno intensywny. Mam nadzieję, że pomogłam :).
UsuńJa też wypróbowałam dzisiaj przepis, bo zostałam z białkami po faworkach. Też mi siadło po wyjęciu. Jest cienkie ale bez zakalca. Piekłam w prostokątnej blaszce- łatwiejszy podział, następnym razem wezmę mniejszą. Migdały kupiłam krojone i zmieliłam sama. Uważam, że przepis wart powtórki. I trudno poprzestać na jednym kawałku!!!
OdpowiedzUsuńAlicja