Składniki na 4 porcje:
- 450 g polędwiczek wieprzowych
- 1 1/2 łyżki oleju roślinnego
- 2 łyżki tajskiej czerwonej pasty curry
- 3 łyżki pokrojonego na paseczki korzenia galangalu lub imbiru
- 1 łyżeczka mielonej kurkumy
- 2 łyżki czosnku pokrojonego na cienkie plasterki
- 400 ml mleka kokosowego z puszki
- 2 łyżki sosu rybnego
- 4 liście kaffiru lub 1 łyżka pokrojonej na paseczki skórki limonki
- 2 łyżeczki cukru
- garść świeżych liści tajskiej lub zwyczajnej bazylii
2. Rozgrzać na średnim ogniu wok lub dużą patelnię i wlać olej. Kiedy tłuszcz będzie gorący, dodać pastę curry i smażyć 30 sekund, mieszając. Wrzucić kawałki mięsa, zwiększyć ogień i smażyć przez minutę, mieszając, aż mięso będzie całkowicie pokryte pastą. Wyjąć kawałki wieprzowiny łyżką cedzakową i odstawić.
3. Wrzucić do woka galangal lub imbir, kurkumę oraz czosnek i smażyć 10 sekund, mieszając. Dodać mleko kokosowe, sos rybny, liście kaffiru lub skórkę limonki oraz cukier, zagotować i dusić 5 minut.
4. Włożyć mięso do sosu i dusić 3 min, aż będzie gotowe. Posypać liśćmi bazylii i zamieszać po raz ostatni. Podawać od razu.
Podoba mi się w tej książce między innymi to, że są wymienione również zamienniki bardziej trudnych do kupienia składników. Przykładowo liście kaffiru można zastąpić skórką limonki, a zamiast galangalu można użyć imbir. To bardzo ułatwia i zachęca do gotowania.
Skorzystałam z ww. ułatwień. Dzięki nim nie musiałam od razu rezygnować z gotowania tego curry ze względu na niedostępne składniki.
Kolejna zaleta książki "Łatwa kuchnia tajska" to informacja o czasie przygotowania dania, tudzież smażenia, jak w tym przypadku. Dla tego dania czas przygotowania wynosi 10 minut, a czas smażenia również 10 minut. To prawdziwy ekspres.
Dostępność składników, czas przygotowania i oczywiście zdjęcie w książce to dla mnie najważniejsze kryteria wyboru.
Curry okazało się bardzo egzotyczne. Nigdy wcześniej nie jadłam w takich ilościach świeżego imbiru. W czerwonym curry z wieprzowiną czuć intensywny smak i aromat imbiru. Mój mąż stwierdził, że uwielbia takie dania i powoli staje się wielkim fanem kuchni tajskiej.
Dla mnie to danie było trochę zbyt egzotyczne. Stwierdzam, że jednak warto zjeść coś takiego i poczuć aromaty odległej kuchni oraz przekonać się, co można zjeść innego niż tradycyjny schabowy z ziemniakami.
Curry oceniam na 9 pkt.
Przepis pochodzi z książki Kena Homa "Łatwa kuchnia tajska".
Straszeni apetycznie wygląda takie jedzonko
OdpowiedzUsuń