A to składniki na 4 porcje:
- 3 łyżki oleju czosnkowego
- 6 dymek, drobno posiekanych
- 2 łyżeczki suszonego tymianku
- 1 kg mrożonych brokułów
- 1 1/4 litra gorącego bulionu warzywnego (z proszku albo kostki)
- 200g pokruszonego albo pokrojonego na małe kawałki sera Stilton
- świeżo zmielony pieprz
- 1 długi strąk czerwonej papryczki chili bez pestek, drobno posiekany (opcjonalnie)
W dużym rondlu z pokrywką rozgrzej olej czosnkowy na średnim ogniu i podsmażaj posiekane dymki przez dwie minuty.
Dodaj tymianek oraz mrożone brokuły i podgrzewaj, mieszając, mniej więcej przez minutę.
Zalej brokuły gorącym bulionem, dodaj kawałki sera i doprowadź do wrzenia. Przykryj rondel pokrywką i gotuj przez 5 minut.
Zmiksuj wszystko w blenderze albo w malakserze - partiami - a następnie wlej zupę z powrotem do rondla, podgrzewaj. Dopraw pieprzem do smaku.
Posyp posiekanym chili, jeśli masz ochotę.
Długo szukałam sera Stilton. Przeczytałam wcześniej, że jest to ser pleśniowy i że pochodzi z Anglii. Szczerze, nigdy o nim wcześniej nie słyszałam. W zwykłych supermarketach sprzedawczynie robiły dziwne miny, jak pytałam o Stiltona. Dopiero w Almie go znalazłam. Ale cena jest kosmiczna. 92,90 zł za kg! No cóż, żeby zrozumieć zachwyt Nigelli nad tą zupą, musiałam przecież kupić ten ser.
Na przyszłość myślę, że można go zastąpić jakimś tańszym serem z niebieską pleśnią.
Na co dzień nie gotuję zup na kostkach bulionowych. Dlatego użyłam tylko jednej małej kostki, którą normalnie przeznacza się na przygotowanie 0,5 litra bulionu. Myślę, że mój krem niewiele na tym stracił.
Krem brokułowy oceniam na 8 punktów.
Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigella ekspresowo".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz