Przyznam, że nie wpadłam wcześniej na pomysł, aby dodać cukinię do makaronu. Do tej pory smażyłam cukinię w krążkach na patelni i podawałam jako dodatek do drugiego dania. Od dziś znam nowy sposób na to warzywo :).
2 porcje
- 200g makaronu casarecce
- 2 łyżki oliwy czosnkowej
- 4 dymki, drobno posiekane
- 500g cukinii, pokrojonej w drobną kostkę
- 60ml wytrawnego białego wina albo wermutu
- mały pęczek świeżej natki pietruszki, posiekanej
- 3 łyżki startego parmezanu i trochę (wg uznania) do posypania
- sól i pieprz do smaku
- 2 łyżeczki (10g) niesolonego masła
Przygotowanie
Zagotuj wodę w garnku i posól ją obficie, gdy zawrze. Ugotuj makaron zgodnie z instrukcją na opakowaniu, próbując 2 minuty wcześniej, czy jest gotowy. Potem zajmij się sosem.
Wlej oliwę czosnkową na patelnię z grubym dnem (i pokrywką) i podsmaż dymkę na średnim ogniu przez minutę, mieszając.
Dodaj pokrojone cukinie i smaż 5 minut, mieszając od czasu do czasu.
Wlej wino albo wermut, odparuj i dodaj 2 łyżki posiekanej natki pietruszki oraz dopraw solą do smaku. Zmniejsz płomień, przykryj pokrywką i duś kolejne 5 minut, aż cukinia będzie cudownie miękka.
Zanim odcedzisz makaron, nabierz kubeczek wody, w której się gotował.
Przełóż odcedzony makaron z powrotem do garnka, dodaj 3 łyżki tartego parmezanu i 4 łyżki zachowanej wody. Wymieszaj wszystko starannie i spróbuj, czy nie trzeba dodać więcej sera, soli, pieprzu albo płynu. Wmieszaj masło i większość pozostałej natki, po czym nałóż dwie porcje do ogrzanych misek, posypując resztą natki i ew. parmezanem przed samym podaniem.
Do tego dania zakupiłam po raz pierwszy w życiu makaron casarecce. To takie niepełne rurki, dzięki czemu łatwo wchłaniają sos.
Nietypowy jest również sposób obierania cukinii. Do tej pory zwykle ograniczałam się tylko do umycia. W książce Nigella sugeruje obieranie cukinii w paski (jak na zdjęciu wyżej).
Sos przygotowuje się szybko i łatwo, a to zawsze bardzo cenię w przepisach.
Danie jest smaczne. Zdecydowanie lepsze dla mnie niż dla mojego męża, który zwykle na widok tego typu dań stwierdza "przecież to tylko makaron z cukinią...".
Ten makaron z cukinią gotowałam już trzy razy, tak więc przepis znam już prawie na pamięć. I za każdym razem czułam się po nim lekko. Polecam na szybki lunch/obiad. Przyznaję 8 pkt!
Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigellissima".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz