- 400 ml wrzącej wody
- 250 g płatków owsianych
- 200 g cukru
- 100 g ciemnego brązowego cukru
- 125 g miękkiego masła
- 2 duże jajka
- 200 g pszennej mąki
- 1 łyżka kakao w proszku
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1/4 łyżeczki soli
- 180 g wiórków z gorzkiej czekolady
- 100 g grubo pokrojonych orzechów włoskich
- 4 łyżki cukru pudru, do posypania
Czas pieczenia: 20 minut
1. Rozgrzej piekarnik do temp. 180 st. C. Posmaruj masłem i oprósz mąką okrągła formę do pieczenia o średnicy 25 cm.
2. W dużej misce wymieszaj płatki owsiane z wodą i pozostaw na 10 minut do nasączenia.
3. Następnie wmieszaj w nie cukier, masło i jajka. Kiedy dobrze się połączą, dodaj mąkę, kakao, sodę oraz sól i starannie wymieszaj.
4. Tak przygotowane ciasto przełóż do formy i posyp wiórkami czekoladowymi i orzechami włoskimi.
5. Piecz przez 15-20 minut na złocisto-brązowy kolor i odstaw razem z formą do częściowego schłodzenia. Potem wyjmij ciasto z odwróconej do góry dnem formy na kratkę i ostudź całkowicie. Przed podaniem posyp cukrem pudrem.
Przygotowanie jest proste i szybkie. Ciasto było nadzwyczaj wilgotne. A to za pewne na skutek nasączenia płatków znaczną ilością wody. W przepisie nie ma mowy o ostygnięciu płatków. Dlatego gdy minęły przepisowe 10 minut do płatków dodałam masło i resztę składników. Masło w mig się rozpłynęło, przez co ciasto było jeszcze bardziej wilgotne.
Ciasto po 20 minutach pieczenia było wciąż płynne w środku. Piekłam kolejne 20 minut i nadal nie było wystarczająco wypieczone. W końcu po godzinie wyjęłam je z piekarnika, bo mówiąc szczerze miałam dość oczekiwania i chciałam sprawdzić, jak wygląda w środku po ukrojeniu.
Zjadłam kawałek, choć nadal wydało mi się niedopieczone. Zaczęłam podejrzewać, że zrobił się zakalec. Podpiekłam jeszcze 20 minut w wyższej temp. i ciasto nie co się dopiekło, ale nadal czegoś mu brakowało.
Nie do końca też rozumiem, jak można na wierzch tak małego ciasta położyć aż 180 g wiórków czekoladowych. Ja znacznie ograniczyłam tą ilość. Nie do końca przemawia również do mnie pomysł z odwracaniem ciasta do góry dnem. Ostatecznie tak postąpiłam, ale przy odwracaniu część orzechów się rozsypała.
Gdyby nie mój mąż ciasto pewnie skończyłoby częściowo w koszu. Mój mąż natomiast, pomimo częściowego zakalca, zachwycał się ciastem i ocenił je aż na 9 pkt! Czego zupełnie nie pojmuję. Ja mu daję tylko 5 pkt.
Przepis pochodzi z książki "Złota księga czekolady".
Ja robię to ciasto niemal nonstop. Mój mąż za nim przepada, a mama która jest na wiecznej diecie nie potrafi sobie odmówić duuużego kawałka.
OdpowiedzUsuńPo wczorajszym wypieku stwierdziłam, że najleipej piec je w dużej tortownicy - wtedy te przepisowe 20 a nawet 25 minut dobrze nagrzanym piekarniku wystarczą. Co do domniemanego zakalca, to ono właśnie powinno takie być - ciężkie i wilgotne. Ja czekoladę kroje na drobne kawałki, dodaje do ciasta i dokładnie mieszam... i nigdy nie odwracam go do góry nogami.
Ciasto właśnie takie ma być - niby niedopuszczalne. Ja jeszcze nigdy nie dodawalam do niego orzechów za to kilka razy zmieniałem platki owsiane na jaglanej czy masło n olej kokosowy - za każdym razem jest pysznie! Gigantyczny plus tego ciasta to to że można je nazwać jednogarnkowe - wszystko wszucam do garnka mieszam i gotowe - nigdy nie czekałam aż dostatecznie wystygna platki czy nie szatkowalam czekolady na wiórki - ona się sama rozpuszcza pod wpływem ciepła ; tak jak mało i cukier. Ciasto super - polecam!
OdpowiedzUsuń