niedziela, 30 stycznia 2011

Zielone curry z kurczaka

Dziś na obiad przygotowałam kolejne curry według przepisu z kuchni tajskiej. Chyba powoli zaczynam odczuwać przesyt tajskich dań...

Dla 4 osób:
  • 450 g udek kurczaka, bez kości i skóry
  • 2 łodygi świeżej trawy cytrynowej
  • 1 1/2 łyżki oleju roślinnego
  • 2-3 łyżki zielonej tajskiej pasty curry
  • 3 łyżki szalotki w cienkich plasterkach
  • 3 łyżki grubo posiekanego czosnku
  • 1 łyżka drobno posiekanego korzenia galangalu lub imbiru
  • 4 liście kaffiru lub 2 łyżeczki pokrojonej na paseczki skórki limonki
  • 1 łyżka sosu rybnego
  • 2 łyżeczki cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 225 g małych bakłażanów w całości lub zwyczajnych bakłażanów pokrojonych na kawałki długości 2,5 cm
  • 400 ml mleczka kokosowego z puszki
  • 3 łyżki wody
  • mała garść świeżych liści kolendry
  • duża garść świeżych liści tajskiej lub zwyczajnej bazylii
Czas przygotowania: 15 min
Gotowanie: 20 min
1. Pokroić kurczaka na kawałki długości 2,5 cm. Usunąć zewnętrzne części łodyg trawy cytrynowej, zostawiając miękkie, białe części. Posiekać je drobno.
2. Rozgrzać wok lub dużą patelnię. Kiedy naczynie będzie bardzo gorące, włożyć do niego pastę curry i smażyć 2 min, mieszając. Wrzucić kurczaka i mieszać, aż mięso będzie całkowicie pokryte pastą.
3. Dodać trawę cytrynową, szalotkę, czosnek, galangal lub imbir, liście kaffiru lub skórkę limonki, sos rybny, cukier oraz sól i smażyć jeszcze 1 min, mieszając.
4. Wrzucić bakłażany i wlać mleko kokosowe oraz wodę. Zmniejszyć ogień i dusić 15 min, aż kurczak będzie gotowy. Dodać kolendrę oraz liście bazylii, zamieszać dokładnie i podawać od razu.


To curry, podobnie jak poprzednie, ma w sobie pewne składniki typowe dla kuchni tajskiej. Mleczko kokosowe, liście kaffiru, galangal... Tych dwóch ostatnich nigdzie dotąd nie znalazłam, więc używam zamienników, tj. skórkę limonki oraz świeży imbir.
Po tym curry stwierdzam, że raczej wolę czerwone niż zielone curry.
Nie do końca pasował mi tutaj bakłażan. Choć nie jest to wprost napisane w przepisie, to jednak widać na zdjęciu, że nie jest to taki tradycyjny bakłażan, który ma czarną skórkę z wierzchu. W Tajlandii występuje kilka rodzajów bakłażana. Niektóre z nich przypominają wielkie strąki zielonego groszku. I właśnie takie musiały być użyte w tym przepisie. Na zdjęciu bakłażan wygląda jak zielony groszek, tyle że jest znacznie większy od tradycyjnego groszku.
Curry podałam z ryżem. Jest bardzo egzotyczne. Zawdzięcza to głównie świeżemu imbirowi i skórce limonki.
Danie jest smaczne, choć dla kogoś, kto przetestował już kilka rodzajów curry, nie robi już takiego wrażenia. Przyznaję 8 pkt.


Przepis pochodzi z książki Kena Homa "Łatwa kuchnia tajska".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz