16 kawałków
- 200 g płatków owsianych (nie błyskawicznych)
- 100 g mąki pszennej
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 150 g miękkiego niesolonego masła
- 100 g jasnego cukru muscovado
- 1 puszka (400 g) mleka skondensowanego
- 1 jajko
- 170 g gorzkiej czekolady w kawałkach albo łezkach (chocolate chips)
1. Rozgrzej piekarnik do 180 st. C i wyłóż foremkę folią aluminiową - dzięki niej łatwiej wyjąć blondynki po upieczeniu - albo użyj aluminiowej tacki.
2. Zmieszaj w misce płatki owsiane, mąkę i sodę.
3. W drugiej misce utrzyj masło z cukrem, aż będzie jasne, napowietrzone i kremowe, a następnie wmieszaj mleko skondensowane i sypkie składniki.
4. Kiedy składniki dobrze się połączą, wmieszaj jajko, a następnie do powstałej dość gęstej masy dodaj kawałki czekolady.
5. Przełóż kostropatą masę do przygotowanej foremki, wygładź łopatką i piecz w rozgrzanym piekarniku przez 35 minut. Gotowe ciasto będzie wyraźnie ciemniejsze przy brzegach i powinno odchodzić od ścianek foremki. Na wierzchu będzie wyglądało na upieczone, ale pod spodem wciąż będzie niepokojąco podmokłe, żeby nie powiedzieć płynne. Stężeje jednak stygnąc, więc dla osiągnięcia pożądanej ciągnącej konsystencji trzeba je wyjąć z piekarnika, kiedy będzie się jeszcze wydawało ciut niedopieczone.
Przygotowanie blondynek jest błyskawiczne. Szkoda tylko, że nie mogłam znaleźć chocolate chips. Niekonicznie przepadam za krojeniem twardej czekolady...
Z tym niedopieczeniem ciasta na środku Nigella miała rację. Ciasto wygląda jakby surowe. Wahałam się, czy nie powinnam dłużej go piec. Ostatecznie po 35 minutach pieczenia włożyłam ciasto z powrotem do piekarnika na koljene 15 minut.
Blondynki są smaczne i lekko się ciągną. Zdecydowanie najbardziej smakują mi po schłodzeniu w lodówce. 8 pkt.
Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz