Na 4 porcje
- 4 garście fasolki szparagowej z usuniętymi łodyżkami
- 2-3 czubate łyżeczki dobrej francuskiej musztardy, do smaku
- 2 łyżki dobrego białego octu winnego
- 7 łyżek oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
- sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
- średniej wielkości szalotka, obrana i drobno posiekana
- dowolnie: 1 łyżka kaparów
- 1/2 ząbka czosnku, startego na tarce o drobnych otworach
- dowolnie: mała garstka świeżej trybuli
Wyjmij z rondla jedną fasolkę i sprawdź, czy jest już gotowa. Idealnie ugotowana zachowa kształt, a jednocześnie będzie miękka. Odcedź ją na durszlaku. Teraz, kiedy paruje, nadchodzi najwłaściwszy moment, aby połączyć fasolkę z dressingiem - gorąca przyjmie więcej sosu niż zimna. Zdecydowanie najlepiej podawać tę sałatką na ciepło, nie na zimno, a już na pewno nie wprost z lodówki, ponieważ smak stanie się niewyraźny i nieciekawy. Przed podaniem posyp trybulą, jeżeli lubisz.
Lubię fasolkę szparagową, ale według tego przepisu nie przypadła mi do gustu, żeby nie powiedzieć, że mi nie smakowała. Francuska musztarda zupełnie mi nie pasowała do fasolki. Dodałam kapary, ale według mnie to również mało trafne połączenie.
Zdecydowanie wolę klasyczną sałatkę z zasmażką z bułki tartej i masła. Jak widać czasami tradycja jest znacznie lepsza niż nowości.
Tym razem mogę przyznać najwyżej 5 pkt.
Przepis pochodzi z książki Jamie Oliver 'Moje obiady".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz