poniedziałek, 28 lutego 2011

Ciasto czekoladowo-pomarańczowe

Lubię ciasta, desery pomarańczowe. Musiałam zatem przetestować ten przepis.
  • 150 g miękkiego niesolonego masła plus trochę do natłuszczenia foremki
  • odrobina bezwonnego oleju do natłuszczenia łyżki do nabierania syropu melasowego
  • 2 łyżki jasnego syropu melasowego (golden syrup)
  • 175 g cukru trzcinowego muscovado
  • 150 g mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 25 g dobrej jakości kakao w proszku, przesianego
  • 2 jajka
  • skórka otarta z 2 pomarańczy i sok z 1
keksówka o długości ok. 20 cm

1. Rozgrzej piekarnik do 170 st. C i wyłóż foremkę papierem do pieczenia albo dużą papierową papilotką.
2. Utrzyj miękkie masło z syropem - jeśli przetrzesz łyżkę papierowym ręcznikiem z kroplą oleju, syrop jej nie oblepi - oraz cukrem na dość gładki krem o jasnokawowym kolorze, chociaż kryształki cukru nadal będą wyczuwalne.
3. Wymieszaj mąkę, sodę i kakao i wsyp do maślanego kremu najpierw łyżkę sypkich składników, a następnie wmieszaj jajko. Dosyp kolejne dwie łyżki sypkich składników, wymieszaj i dodaj drugie jajko.
4. Wmieszaj resztę sypkich składników, następnie skórkę z pomarańczy, a na koniec sok, wlewając go stopniowo. Na tym etapie w cieście mogą się pojawić grudki, jakby się ścięło. Nie ma powodu do paniki!
5. Przełóż masę do foremki i piecz przez 45 minut, ale sprawdź ciasto 5 minut przed końcem pieczenia i nastaw się, że może potrzebować dodatkowych 5 minut. Patyczek wbity w środek ciasta nie będzie całkiem czysty po wyjęciu, bo choć ciasto ma być dość lekkie, będzie też odrobinę lepkie. Odstaw je na metalową kratkę, żeby przestygło, a następnie wysuń z foremki i połóż na kratce, żeby wystygło zupełnie.

Podoba mi się w najnowszej książce Nigelli dokładny opis pieczenia ciasta, a zwłaszcza opis, jak powinno wyglądać ciasto zaraz po upieczeniu. To naprawdę bardzo ułatwia zadanie.
A samo ciasto przygotowuje się szybko i prosto. Nie sądziłam, że ciasto wyglądające jak klasyczny murzynek będzie takie dobre w smaku. Wyczuwa się w nim pomarańcze. Najbardziej smakuje mi takie jeszcze lekko ciepłe. 9 pkt.

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

Sałatka z kurczakiem, boczkiem i awokado

W ostatnim czasie mam w lodówce duże zapasy boczku. Stąd testuję kolejną sałatkę z boczkiem.

2- 3 porcje
  • 1 łyżeczka oliwy czosnkowej
  • 4 cienkie plasterki wędzonego boczku bez skóry
  • 1/2 główki sałaty lodowej, podartej na kawałki wielkości kęsa
  • 225 g gotowanego mięsa kurczaka, podzielonego na małe kawałki
  • 2 niewielkie awokado
  • 2 łyżeczki musztardy diżońskiej
  • 1 łyżka (słodkawego) octu winnego z muskatu albo octu ryżowego
  • pieprz do smaku
  • odrobina oliwy albo oleju rzepakowego (według uznania)
  • 1 łyżka posiekanego szczypiorku do przybrania
1. Rozgrzej oliwę na patelni i usmaż boczek, aż będzie chrupiący. Przełóż go na kawałek folii albo papierowego ręcznika, ale nie myj patelni.
2. Włóż sałatę do dużej misy i dodaj kawałki zimnego kurczaka.
3. Przetnij awokado na połówki, usuń pestki i nałóż kawałki jasnozielonego miąższu łyżką do miski z sałatą i kurczakiem.
4. Dodaj musztardę do tłuszczu, który pozostał na patelni po smażeniu boczku, i wymieszaj trzepaczką, żeby się połączyły. Dodaj ocet winny oraz mielony pieprz do smaku, zalej sałatę i szybko przemieszaj, dodając odrobinę oliwy albo oleju rzepakowego, jeśli trzeba.
5. Połam plasterki boczku na kawałki, dodaj większość do sałaty i ponownie przemieszaj.
6. Na koniec posyp sałatę resztą boczku i szczypiorkiem.


Do sałatki nie dodałam jedynie kurczaka, bo akurat nie miałam go pod ręką. Ale i bez kurczaka sałatka wyszła bardzo smacznie. Zasłużyła na 8 pkt.

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

niedziela, 27 lutego 2011

Makaron z papryką (pasta peperonata)

Wczoraj pappardelle, a dziś rigatoni.

Na 4 porcje:
  • 2 czerwone papryki bez pestek, pokrojone na kawałki
  • 2 żółte papryki bez pestek, pokrojone na kawałki
  • oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
  • 2 czerwone cebule, obrane i drobno posiekane
  • 2 ząbki czosnku, obrane i starte na tarce
  • 2 garście świeżej natki pietruszki, listki drobno pokrojone, łodyżki w całości
  • 2 łyżki octu balsamicznego albo czerwonego winnego
  • 2 garście startego parmezanu
  • dowolnie: 2 czubate łyżki serka mascarpone lub kwaśnej śmietany
  • 500 g makaronu rigatoni (grube rurki), penne albo spaghetti
Połóż kawałki papryki na dużej patelni z odrobiną oliwy i szczyptą soli i pieprzu. Przykryj pokrywką i duś na średnim ogniu przez 15 minut, aż się zrobią miękkie. Nie spiesz się z tym zbytnio, ponieważ wolne duszenie papryki przyczynia się do wydobycia z niej smaku. Dodaj cebulę i trzymaj na ogniu przez następne 20 minut. Dołóż czosnek i łodyżki natki, zamieszaj, tak żeby poruszyć wszystko, co się na patelni znajduje. Pogotuj jeszcze przez 3 minuty. Skosztuj i dopraw solą i pieprzem. Dolej ocet - zacznie skwierczeć, więc porządnie zamieszaj. Dołóż garść starego parmezanu oraz mascarpone lub śmietankę, jeżeli chcesz ich użyć, a następnie maksymalnie zmniejsz ogień na czas, kiedy będziesz gotować makaron.

W dużym garnku doprowadź do wrzenia osoloną wodę. Wsyp makaron i ugotuj zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Kiedy będzie gotowy, odcedź na durszlaku, pozostawiając trochę wody z gotowania. Paprykę, rigatoni i listki natki włóż do dużej ogrzanej miski. Porządnie wymieszaj, a następnie dolej trochę wody, w której się gotował makaron i kilka łyżek oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia, żeby wszystko dobrze się ze sobą połączyło. Podawaj natychmiast posypane resztą parmezanu.


Tą wersję makaronu przygotowuje się stosunkowo długo, a wszystko dlatego, że długo gotuje się sos. Ale warto uzbroić się w cierpliwość, gdyż ostatecznie danie jest bardzo smaczne. Papryka rozpływa się w ustach i nadaje słodkawy smak całemu daniu. 8 pkt.

Przepis pochodzi z książki Jamie Oliver 'Moje obiady".

sobota, 26 lutego 2011

Makaron w słodkim pomidorowym sosie z pieczonym serem ricotta

Kolejny sposób na makaron według Jamiego Olivera przetestowany przeze mnie. Smaczne, choć nie nadzwyczajne.

Na 4 porcje
  • 450 g sera ricotta w kawałku
  • oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
  • 1 płaska łyżeczka suszonego oregano
  • 1/2 suszonej papryczki chili, pokruszonej
  • cebula, obrana i drobno posiekana
  • 2 ząbki czosnku, obrane i drobno posiekane
  • 1 grudka masła
  • 2 puszki (2 x 400 g) podłużnych pomidorów najwyższej jakości
  • 3 łyżki octu balsamicznego
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • 500 g makaronu pappardelle (szerokie wstążki)
  • garść świeżych listków bazylii, porwanych
  • 2 garście świeżo startego parmezanu
Rozgrzej piekarnik do temp. 200 st. C. Dokładnie natrzyj ricottę oliwą, solą, pieprzem, oregano i chili, połóż na blasze do pieczenia i wstaw do piekarnika na 20 minut, żeby się przyrumieniła i stwardniała. W rondlu na maśle z kilkoma kroplami oliwy usmaż wolno cebulę i czosnek. Podduś jeszcze przez 4 minuty, aż wszystko będzie słodkie i miękkie. Dołóż pomidory i gotuj przez 15 minut na wolnym ogniu, po czym rozdrobnij je łyżką. Dodaj ocet balsamiczny i cukier. Mieszaj, aż otrzymasz właściwy sos pomidorowy.

W dużym garnku doprowadź do wrzenia osoloną wodę i ugotuj pappardelle zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Odcedź, zostawiając trochę wody, w której się gotowały. Wymieszaj pappardelle z sosem pomidorowym. Jeżeli jest za gęsty, dodaj odrobinę wody z gotowania. Przypraw do smaku, po czym szybko połącz z bazylią i parmezanem. Trochę bazylii i parmezanu zostaw na później. Po przełożeniu makaronu do ciepłej salaterki posyp go resztą porwanych listków i startego sera. Teraz albo pokrusz upieczoną ricottę i wyłóż na pappardelle, albo podaj ją w całości, z łyżką w środku, tak aby każdy mógł jej sobie sam nałożyć na talerz.


Danie przygotowuje się szybko. Ricotta pomimo trzymania w piekarniku przez 30 minut nie przypiekła się za bardzo.
Trudniej było dostać makaron pappardelle, ale ostatecznie w Almie znalazłam bez problemu.
To piąty przepis na makaron wg Olivera przetestowany przeze mnie. I jak dotąd najlepiej wspominam farfalle w sosie carbonara z zielonym groszkiem.
Makaron w słodkim pomidorowym sosie z pieczoną ricottą zasłużył na 7 pkt.


Przepis pochodzi z książki Jamie Oliver 'Moje obiady".

czwartek, 24 lutego 2011

Ciasto z kminkiem

A to deser na czwartek. Ten przepis jest dla tych, którzy lubią kminek. Pozostałym to ciasto może nie smakować. Ale ja akurat lubię kminek.
  • 175 g miękkiego niesolonego masła plus trochę do nasmarowania foremki
  • 175 g miałkiego cukru plus 1 łyżka do posypania ciasta
  • 150 g mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 75 g mielonych migdałów
  • 4 łyżeczki kminku
  • 3 jajka
keksówka o długości ok. 20 cm

1. Rozgrzej piekarnik do 180 st. C. Wyłóż keksówkę dużą papierową papilotką labo połóż na dnie papier do pieczenia i natłuść masłem ścianki.
2. Utrzyj masło ze 175 g cukru, aż masa będzie lekka i puszysta.
3. Zmieszaj w misce mąkę, proszek do pieczenia, mielone migdały i kminek, a następnie dodaj łyżkę sypkich składników do maślanego kremu. Stale ucierając, dodawaj na przemian jajko i łyżkę sypkich składników.
4. Kiedy zmieszasz wszystkie składniki, przełóż masę do wyłożonej foremki i wygładź powierzchnię, a na koniec posyp pozostałą łyżką cukru. Piecz 45 minut, ale sprawdź po 35 i bądź gotowa przedłużyć czas pieczenia do 50 minut. Zapach upieczonego ciasta uderza do głowy, a wierzch i brzegi robią się chrupiące i złociste.
5. Odstaw foremkę z ciastem na metalową kratkę do ostygnięcia, a kiedy nie będzie za gorąca, wyłóż ciasto z foremki na kratkę. Środek lekko się zapadnie, ale taka już uroda tego rodzaju ciast.


Ciasto przygotowuje się błyskawicznie. Pachnie obłędnie. A smakuje wybornie. Choć pewnie do ideału mu trochę brakuje, to jednak pomimo swej prostoty zachwyca. Kminek przyjemnie zatapia się w cieście. Prawie go nie widać, ale smak ma intensywny. Jak to kminek.
Ciasto oceniam na 8 pkt.

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

środa, 23 lutego 2011

Klasyczna sałatka z fasolki szparagowej

Przeglądając zapasy w zamrażarce natknęłam się na długą fasolkę szparagową. Właśnie taką, jaką używa Jamie Oliver. Idealna na lekką środową kolację.

Na 4 porcje
  • 4 garście fasolki szparagowej z usuniętymi łodyżkami
  • 2-3 czubate łyżeczki dobrej francuskiej musztardy, do smaku
  • 2 łyżki dobrego białego octu winnego
  • 7 łyżek oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
  • średniej wielkości szalotka, obrana i drobno posiekana
  • dowolnie: 1 łyżka kaparów
  • 1/2 ząbka czosnku, startego na tarce o drobnych otworach
  • dowolnie: mała garstka świeżej trybuli
Do rondla nalej wody i doprowadź ją do wrzenia. Włóż fasolkę, przykryj pokrywką i gotuj na dużym ogniu przez co najmniej 4-5 minut. Dzięki takiemu szybkiemu gotowaniu fasolka zachowa wszystkie substancje odżywcze. Do słoika po dżemu lub miseczki włóż musztardę i ocet i ciągle mieszając dolewaj oliwę, aż uzyskasz dobry ostry sos winegret. Przypraw ostrożnie solą morską i świeżo zmielonym czarnym pieprzem, a następnie dodaj drobno posiekaną szalotkę, kapary - jeżeli zamierzasz ich użyć - i czosnek.

Wyjmij z rondla jedną fasolkę i sprawdź, czy jest już gotowa. Idealnie ugotowana zachowa kształt, a jednocześnie będzie miękka. Odcedź ją na durszlaku. Teraz, kiedy paruje, nadchodzi najwłaściwszy moment, aby połączyć fasolkę z dressingiem - gorąca przyjmie więcej sosu niż zimna. Zdecydowanie najlepiej podawać tę sałatką na ciepło, nie na zimno, a już na pewno nie wprost z lodówki, ponieważ smak stanie się niewyraźny i nieciekawy. Przed podaniem posyp trybulą, jeżeli lubisz.


Lubię fasolkę szparagową, ale według tego przepisu nie przypadła mi do gustu, żeby nie powiedzieć, że mi nie smakowała. Francuska musztarda zupełnie mi nie pasowała do fasolki. Dodałam kapary, ale według mnie to również mało trafne połączenie.
Zdecydowanie wolę klasyczną sałatkę z zasmażką z bułki tartej i masła. Jak widać czasami tradycja jest znacznie lepsza niż nowości.
Tym razem mogę przyznać najwyżej 5 pkt.


Przepis pochodzi z książki Jamie Oliver 'Moje obiady".

wtorek, 22 lutego 2011

Sos pomidorowy z makaronem tagliatelle, szpinakiem i serem kozim

Cóż za prosty i szybki przepis. Przetestowałam go na wtorkową kolację.
Trochę brakowało mi szczegółowej informacji odnośnie ilości poszczególnych składników. Wszystko brałam na oko. I wyszło całkiem nieźle.

Ugotuj makaron tagliatelle w osolonej wrzącej wodzie według instrukcji na opakowaniu. Do sosu pomidorowego dodaj pełną garść szpinaku i dopraw do smaku. Odcedź makaron, pozostawiając w garnku trochę wody z gotowania. Następnie podrzucaj makaron z odrobiną oliwy i wody, aby miały luźniejszą konsystencję. Wlej do nich sos pomidorowy ze szpinakiem. Potrząśnij ponownie. Rozłóż na talerze, posyp utartym parmezanem i niewielką ilością sera koziego. Zamiast niego może być też pokruszona feta lub ricotta.


Całość była smaczna, ale jedna rzecz mi przeszkadzała. Szpinak był nieblanszowany i dało się to odczuć. Następnym razem włożę szpinak na chwilę do wrzącej wody. Ale poza tym nie mam więcej zastrzeżeń.
Makaron otrzymuje 8 pkt.

Przepis pochodzi z książki Jamie Oliver 'Moje obiady".

poniedziałek, 21 lutego 2011

Sernik z toffi i bananami

I jeszcze poniedziałkowy deser, ale przygotowany dzień wcześniej.

Na spód:
  • 250 g pełnoziarnistych herbatników
  • 75 g niesolonego masła o temp. pokojowej
Na sernik:
  • 4 przejrzałe banany średniej wielkości
  • 60 ml soku z cytryny
  • 700 g serka śmietankowego o temp. pokojowej
  • 6 jajek
  • 150 g jasnego cukru trzcinowego
Na sos toffi:
  • 100 g niesolonego masła o temp. pokojowej
  • 125 ml jasnego syropu trzcinowego (golden syrup)
  • 75 g jasnego cukru trzcinowego
tortownica o średnicy 23 cm
głęboka blacha, na kąpiel wodną

1. Rozgrzej piekarnik do 170 st. C i zagotuj pełny czajnik wody. Owiń z zewnątrz tortownicę (spód i boki) podwójną warstwą folii plastikowej, a następnie podwójną warstwą folii aluminiowej. Chodzi o stworzenie dobrego wodoodpornego zabezpieczenia dla sernika, który będzie potem pieczony w kąpieli wodnej.
2. Zmiksuj herbatniki z masłem do uzyskania drobnych, jak piasek okruchów, które zaczną się zlepiać w grudki, i wylep nimi dno przygotowanej tortownicy. Wstaw ją do lodówki i umyj malakser, upewniając się, że nie zostały absolutnie żadne okruszki.
3. Dobrze rozgnieć banany widelcem, dodaj sok z cytryny i odstaw na chwilę na bok.
4. Zmiksuj w malakserze serek, aż będzie gładki, porem dodaj jajka i cukier. Na koniec dorzuć banany z sokiem cytrynowym i miksuj, aż uzyskasz gładką masę.
5. Wyjmij z lodówki dobrze owiniętą tortownicę ze spodem z herbatników, postaw na blasze i wlej masę serową do tortownicy.
6. Wstaw blaszkę z tortownicą do piekarnika i wlej świeży wrzątek do blachy w takiej ilości, by sięgał do połowy wysokości tortownicy. Piecz przez 1 godzinę i 10 minut, ale sprawdź już po godzinie. Środek sernika powinien być ścięty z wierzchu, jednak przy poruszaniu tortownicą powinien leciutko drżeć.
7. Wyjmij blachę z piekarnika i nie zdejmując rękawic kuchennych, wyjmij tortownicę z kąpieli wodnej i umieść na metalowej kratce. Delikatnie i ostrożnie zdejmij wszystkie warstwy folii i pozostaw sernik na kratce do ostygnięcia.
8. Wstaw sernik do lodówki, ale przykryj, dopiero gdy będzie zupełnie zimny, i zostaw na noc - pamiętaj, by wyjąć go z lodówki mniej więcej pół godziny przed podaniem.
9. By zrobić sos, na małym ogniu podgrzej w rondlu masło wraz z syropem i cukrem, aż całość zacznie bulgotać, potem gotuj jeszcze 1-2 minuty, nie spuszczając go z oka. Sos będzie wyglądał jak spieniony, bursztynowy, gęsty płyn. Lekko go przestudź, a następnie przelej do małego dzbanuszka i odstaw do ostygnięcia; w miarę studzenia sos jeszcze zgęstnieje.
10. By wyjąć sernik z tortownicy, przesuń łopatką wokół górnego brzegu, a potem zdejmij boki tortownicy i umieść sernik na talerzu, najlepiej z wyższym brzegiem. Zamieszaj trzepaczką sos toffi w dzbanuszku i pokrop nim sernik z wierzchu. Zostaw resztę, by każdy przy stole mógł sobie polać według uznania.


Długi ten przepis, ale wykonanie całkiem proste. Tylko potem po upieczeniu trzeba dość długo czekać, zanim spróbuje się kawałek. Tak więc sernik upiekłam już w niedzielę, by móc go podać na poniedziałkowy deser po kolacji. Sam sernik wyglądał niemal identycznie jak na zdjęciu.
Jedynie sos wyszedł nie co inaczej. Był ciemniejszy niż na zdjęciu i szybko gęstniał w miarę stygnięcia, że w końcu ciężko było nim polać sernik. Udało mi się za to zrobić kilka esów floresów, zanim zrobił się twardy jak skała ;).
Sernik jest smaczny, ale myślałam, że będzie lepszy. W sumie za bardzo nie czuje się bananów.
Wcześniejsze serniki Nigelli (klasyczny i z dżemem czereśniowym) smakowały mi bardziej. Ten oceniam na 7 pkt.

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

Sałatka z jajkiem i boczkiem

Ostatnio testuję przepisy głównie w weekendy. W tym tygodniu postanowiłam przetestować parę przepisów również w ciągu tygodnia. Oto sałatka, którą podałam na poniedziałkową kolację.

4 porcje
  • 4 jaja
  • 1 główka endywii eskarioli albo endywii kędzierzawej lub innej
  • 1 łyżeczka oliwy czosnkowej
  • 1 łyżeczka musztardy diżońskiej
  • 4 łyżeczki octu jabłkowego
  • 200 g wędzonego boczku w kawałkach lub plastrach, pokrojonego w słupki
  • odrobina sosu Worcestershire
  • mały pęczek natki pietruszki o płaskich liściach, posiekanej
1. Jajka włóż do wody w garnku, doprowadź do wrzenia, po czym gotuj minutę, a następnie zgaś ogień i zostaw jaja w gorącej wodzie na 10 minut.
2. W tym czasie porwij sałatę na strzępy, takie na jeden kęs, i wrzuć do miski.
3. Rozgrzej na patelni oliwę czosnkową i smaż boczek około 5 minut, aż skwarki będą chrupkie.
4. Wylej wodę z garnka, w którym gotowały się jajka, i zalej je zimną wodą. Kiedy będą zimne w dotyku, obierz je ze skorupki.
5. Zgaś ogień pod patelnią z boczkiem i przełóż skwarki za pomocą łopatki cedzakowej na kilka warstw papierowego ręcznika, mniej więcej na minutę, kiedy będziesz przyrządzać dressing.
6. Do wytopionego tłuszczu na patelni dodaj musztardę diżońską i wymieszaj trzepaczką, żeby składniki się połączyły, po czym dodaj ocet i odrobinę sosu Worcestershire, ponownie starannie wymieszaj trzepaczką i wylej sos na liście sałaty w misce, którą potrząśnij, żeby sos się wymieszał z sałatą.
7. Teraz dodaj chrupiący boczek i ponownie potrząśnij miską, następnie pokrój jajka na ćwiartki i dodaj je do sałaty razem z posiekaną natką pietruszki, zanim delikatnie wymieszasz gotową sałatę, tak aby składniki się połączyły, ale nie uległy uszkodzeniu.


Przyjemna jest taka odmiana. Zamiast tradycyjnych kanapek zrobiłam naprawdę szybą i smaczną sałatkę. Nie ma w niej nic skomplikowanego. Endywię, o której chyba pierwszy raz w życiu usłyszałam, czytając właśnie ten przepis, zastąpiłam sałatą lodową. Pozostałe składniki nie są na szczęście aż tak wyszukane. Sałatka zdobyła 8 pkt.

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

niedziela, 20 lutego 2011

Eton mess

W ramach dalszego wykorzystywania owocowych zapasów na zimę, wybrałam przepis na truskawkowy deser tym razem z książki Nigella ekspresowo.
  • 500 g truskawek
  • 2 łyżeczki drobnego albo waniliowego cukru
  • 2 łyżeczki soku z granatu
  • 500 ml śmietanki kremówki
  • 4 małe bezy z paczki
1. Oderwij szypułki, pokrój truskawki na kawałki i włóż do miski. Dodaj cukier oraz sok z granatu i odstaw, żeby owoce puściły sok, gdy będziesz ubijać śmietanę.
2. W dużej misce ubijaj śmietanę, aż będzie gęsta, ale niezbyt sztywna.
3. Pokrusz bezy - potrzebne będą i większe kawałki, i trochę drobnego bezowego proszku.
4. Przełóż do innego naczynia chochlę (ok. 100 g) truskawek, a resztę wymieszaj ze śmietaną i pokruszonymi bezami.
5. Rozłóż krem do czterech pucharków albo szklanek. Można go podać w jednej misce. Na sam wierzch nałóż pozostałe owoce.


Cóż nie przepadam za bitą śmietaną, ale truskawki uwielbiam. Niestety te mrożone nie są już tak smaczne jak świeżo zerwane. Podczas rozmrażania tracą swój pierwotny kształt i smak.
Ale myślę, że i ze świeżymi truskawkami ten deser nie powaliłby mnie na kolana. Jednak wolę bardziej wyszukane. Owoce z bitą śmietaną kojarzą mi się zwykle z pójściem na łatwiznę. W końcu to naprawdę nic skomplikowanego w przygotowaniu. Wspólnie z mężem oceniłam deser na 5 pkt. Również wyglądem deser nie zachwyca.

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigella ekspresowo".

Kurczak Maryland pieczony w brytfance


Wystarczyło mi tylko zdjęcie w książce, żeby od razu podjąć decyzję, że chcę przetestować ten przepis.
Dopiero potem zaczęłam czytać sam przepis. Poniżej pełna lista składników.

Na 4 porcje
  • 4 piersi z kurczaka, bez skóry
  • 4 kolby świeżej kukurydzy
  • puszka (410 g) fasolki cannellini lub jaś, osączonej
  • 2 banany, obrane
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
  • 1 duży kieliszek białego wina
  • 300 ml śmietany kremówki
  • 55 g masła
  • 12 plasterków wędzonego boczku lub pancetty
  • garść świeżo oberwanych listków mięty
Rozgrzej piekarnik do temperatury 220 st. C i znajdź brytfankę takiej wielkości, żeby można w niej było ułożyć piersi kurczaka ciasno obok siebie. Aby oddzielić wspaniałe słodkie nasionka kukurydzy, pociągnij nożem w dół kolby. Praktycznie nie zajmuje to ani chwili czasu. Kiedy już to zrobisz, włóż kukurydzę do brytfanki, a kolby wyrzuć. Zgnieć na papkę widelcem (albo palcami) połowę cannellini lub jasia i dodaj do kukurydzy razem z całymi nasionami fasoli.

Wyłóż piersi kurczaka na deskę do krojenia. Na pewno zauważysz, że w każdej z nich znajduje się mały, dający się oddzielić od reszty płat mięsa. Jeżeli go odchylisz i natniesz lekko nożem, powstanie kieszonka. Zrób kieszonki we wszystkich czterech piersiach, wciśnij w każdą z nich połówkę banana i przykryj naciętym płatem mięsa. Całość przypraw solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem.

Odwróć filety na drugą stronę i ostrożnie ułóż je na kukurydzy z fasolą. Dodaj wino i śmietanę kremówkę; masło podziel na małe grudki i rozrzuć po wierzchu. Przykryj piersi plastrami boczku lub pancetty i zapiekaj w piekarniku przez 35 do 40 minut, aż boczek stanie się chrupiący. Podczas pieczenia kurczak i kukurydza przejdą smakiem wędzonego boczku i delikatnym aromatem bananów, a to cudowne zestawienie. Skosztuj i - jeżeli będzie taka potrzeba - jeszcze raz dopraw. Zazwyczaj podaję to danie na stół w brytfance udekorowane listkami mięty.


Trzeba przyznać, że już na sam widok słonecznej kukurydzy, przypieczonego soczystego boczku i pachnącej mięty chce się jeść. Prawda jest jednak taka, że to danie akurat lepiej wygląda niż smakuje.
Kurczak z boczkiem i bananem to jest trochę przekombinowane. Wystarczyłby sam kurczak z boczkiem. Banan jakoś mi tu nie pasuje. Tym bardziej, że podczas pieczenia wcale się nie rozpuścił, tylko nadal przypominał kawałek banana świeżo obranego ze skórki. Przez co kurczak wcale nie był dość soczysty.
Kukurydza i fasola też nie powalają smakiem. Najbardziej z całego dnia smakował mi przypieczony boczek.
Danie oceniam na 7 pkt. głównie za wygląd i szybkość przygotowania.

Przepis pochodzi z książki Jamie Oliver 'Moje obiady".

sobota, 19 lutego 2011

Bezmączne ciasto czekoladowo-limonkowe

Zwykle zanim wybiorę przepis sprawdzam, czy mam składniki, a jeśli już je mam, to patrzę w jakim są stanie tj. sprawdzam ich datę przydatności. W przypadku limonek wystarczy je wziąć w rękę i ścisnąć. Jeśli zaczynają się robić twarde jak piłeczki do golfa, to znak, że pora szybko je zużyć. Dziś akurat taką jedną limonkę namierzyłam w mojej kuchni.
  • 150 g posiekanej gorzkiej czekolady
  • 150 g miękkiego niesolonego masła plus trochę do natłuszczenia formy
  • 6 jajek
  • 250 g miałkiego cukru
  • 100 g mielonych migdałów
  • 4 łyżeczki dobrej jakości kakao w proszku, przesiane
  • otarta skórka i sok z 1 limonki
  • cukier puder do oprószenia (według uznania)
tortownica albo inna okrągła foremka o średnicy 23 cm

1. Rozgrzej piekarnik do 180 st. C, wyłóż dno foremki papierem do pieczenia i wysmaruj masłem ścianki.
2. Stop czekoladę i masło w żaroodpornej misce opartej na rondlu z wodą gotującą się na małym ogniu albo w mikrofalówce (przestrzegając zaleceń producenta), odstaw miskę na bok i zaczekaj, aż zawartość przestygnie.
3. Ubij jajka z cukrem, aż ich objętość zwiększy się prawie trzykrotnie i będą jasne i pieniste. Robię to używając miksera stacjonarnego, ale ręczny model będzie równie dobry; oczywiście można to również zrobić ręcznie, chociaż praca wymagałaby wytrzymałości i siły mięśni.
4. Wymieszaj mielone migdały i kakao w proszku, wmieszaj je do jajek z cukrem, a następnie dodaj przestudzoną czekoladę z masłem. Na koniec dodaj otartą skórkę i sok z limonki i wymieszaj.
5. Przełóż masę do przygotowanej foremki i wstaw do rozgrzanego piekarnika na 40-45 minut (zacznij sprawdzać po 35); ciasto stężeje na powierzchni, ale w środku będzie jeszcze półpłynne.
6. Wyjmij je z piekarnika i odstaw na metalową kratkę, żeby ostygło. Kiedy nieco ochłonie, przykryj je czystą ściereczką, żeby nie wysychało, chociaż będzie lekko spękane na wierzchu; staram się jednak nie dopuścić do powstania chrupiącej warstewki.
7. Kiedy ciasto zupełnie ostygnie, wyjmij je z formy, oprósz cukrem pudrem (jeśli chcesz) i podaj z orzeźwiającym kremem margarita.


Ten przepis należy do tych łatwych i szybkich. Nie trzeba spędzać długich godzin w kuchni, by uzyskać upragniony deser. Ciasto wyszło pięknie. Bardzo przypominało to na zdjęciu w książce.
Przyznam, że w smaku nie wyczułam limonki. Może następnym razem dodam dwie.
Mam jeszcze jedną wątpliwość. Moje ciasto jest dość wilgotne. Oczywiście nie przeszkadza mi to, ale wydaje mi się, że ciasto w książce miało nieco inną ostateczną konsystencję. Mimo to chętnie sięgnęłam od razu po drugi kawałek. 8 pkt.


Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

Tagliatelle ze szpinakiem, serkiem mascarpone i parmezanem

Jestem wielką fanką szpinaku. Ten przepis jest wprost dla mnie ;).

Na 4 porcje
  • 500 g makaronu tagliatelle (wstążki) lub spaghetti
  • oliwa
  • 2 łyżeczki masła
  • 2 ząbki czosnku, obrane i pokrojone w plasterki
  • 1/4 świeżo startej gałki muszkatołowej
  • 400 g świeżego szpinaku, dokładnie wymytego i drobno pokrojonego
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
  • 120 ml śmietany kremówki
  • 150 g serka mascarpone
  • 2 garście świeżo startego parmezanu
W dużym garnku doprowadź do wrzenia osoloną wodę, włóż makaron i ugotuj go zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Rozgrzej patelnię lub wok, skrop oliwą, dodaj masło, czosnek i gałkę muszkatołową. Kiedy masło się stopi, wrzuć szpinak. Po 5 minutach przywiędnie i stanie się ciemny. Płyn w większości wyparuje, a szpinak będzie miał wspaniały intensywny smak. Przypraw teraz solą i pieprzem, po czym dodaj śmietanę, serek mascarpone i małą łyżkę wazową wody, w której gotuje się makaron. Wolno zagotuj sos i ponowni przypraw.

Odcedź makaron, pozostawiając trochę wody, a następnie wymieszaj z sosem szpinakowym. Dodaj parmezan i jeszcze raz wszystko wymieszaj. Dolej trochę wody z gotowania, aby uzyskać jedwabistą konsystencję; pamiętaj, że sos nie może być zbyt kleisty. Ponownie sprawdź, czy danie jest odpowiednio przyprawione i natychmiast podawaj.


Kolejny przepis na makaron według Jamiego Olivera. Po ostatnim testowaniu makaronu w sosie białym i lekkim rozczarowaniu z tym związanym, przyszła kolej na coś dobrego.
Wielokrotnie zamawiałam takie danie na szybki lunch. Dziś sama to przygotowywałam po raz pierwszy i byłam mile zaskoczona jego efektem. Mój mąż przyznał, że tagliatelle ze szpinakiem smakuje jak w dobrej knajpie.
Następnym razem dodam nieco więcej czosnku, bo ilość podana w przepisie jakoś ginie w ilości makaronu i słabo czuję się smak czosnku. A jednak szpinakowi bez czosnku czegoś brakuje.
Makaron otrzymuje 8 pkt.


Przepis pochodzi z książki Jamie Oliver 'Moje obiady".

Zupa pomidorowa

Tydzień temu testowałam zupę pomidorową według przepisu Nigelli, dziś według Jamiego Olivera. Każda z nich była inna i każdą oceniłam wysoko. Remis!

Na 4 porcje
  • 1 cebula, obrana i drobno pokrojona
  • 1 ząbek czosnku, obrany i drobno posiekany
  • 1 marchew, obrana i starta na tarce o dużych oczkach
  • garść świeżej bazylii
  • oliwa
  • 6 łyżek śmietany kremówki
  • 1 łyżeczka octu z czerwonego wina
  • 2 żółtka
  • 1 kg bardzo dojrzałych pomidorów
  • 1,1 litra wywaru z kurczaka lub jarzyn
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
Włóż cebulę, czosnek, marchew i łodygi bazylii do dużego garnka z dwoma chlupnięciami oliwy. Przykryj naczynie i gotuj na wolnych ogniu przez 20 minut, mieszając od czasu do czasu, aby nie przypalić. W małej misce ubij śmietanę z octem i żółtkami i odstaw. Podczas gdy warzywa będą się gotować na wolnych ogniu, sparz pomidory, wrzucając je do wrzątku na 30 sekund, obierz ze skóry i pokrój w grubą kostkę. Dodaj je do warzyw, wlej wywar i gotuj na wolnym ogniu przez kolejne 20 minut pod przykryciem. Nadszedł odpowiedni moment na rozdrobnienie zupy. Użyj do tego robota kuchennego, miksera lub blendera, pamiętając o zachowaniu ostrożności, ponieważ zupa jest bardzo gorąca. Pomidorową w postaci puree ponownie wlej do rondla, zagotuj, dopraw solą i świeżo zmielonym pieprzem.

Dodaj mieszankę śmietany, żółtek i octu, aby wzbogacić zupę i uzyskać jedwabistą konsystencję (pamiętaj, żeby jej teraz nie zagotować, gdyż może się zważyć) i natychmiast podaj na stół posypaną listami bazylii, jeśli lubisz.

Początek przepisu był zbliżony do przepisu Nigelli. Dopiero potem zaczęły pojawiać się różnice. Najważniejsza to chyba ta z dodaniem żółtek i octu winnego do zupy. Faktycznie dzięki nim zupa zrobiła się delikatniejsza.
Nigella do zupy dodała makaron, który puchnie w zupie w miarę jej stygnięcia. Lubię taki makaron. Natomiast Jamie Oliver rezygnuje z dodatku skrobiowego. Na zdjęciu jest kawałek bułki/chleba. Zrobiłam podobnie. Do zupy podałam wiejski chleb i świetnie to razem pasowało.
Zupa otrzymuje 9 pkt.

Przepis pochodzi z książki Jamie Oliver 'Moje obiady".

Truskawki z migdałami pod kruszonką

Za miesiąc przyjdzie wiosna, więc pora zacząć zużywać zapasy zamrożonych owoców. Dziś przyszła kolej na truskawki.

6 porcji
  • 500 g truskawek, obranych z szypułek
  • 50 g miałkiego cukru
  • 25 g mielonych migdałów
  • 4 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Na kruszonkę:
  • 110 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 75 g zimnego masła, pokrojonego na kawałki
  • 100 g migdałów w płatkach
  • 75 g cukru demerara
  • śmietana kremówka, do podania
okrągła forma żaroodporna o średnicy ok. 21 cm i głębokości 4 cm (pojemność ok. 1,25 l)

1. Rozgrzej piekarnik do 200 st. C. Włóż truskawki do naczynia do zapiekania, posyp je cukrem, mielonymi migdałami i skrop ekstraktem waniliowym. Potrząśnij naczyniem raz i drugi, by składniki się wymieszały.
2. Teraz kruszonka: wsyp mąkę i proszek do pieczenia i palcami wetrzyj w nie zimne, pokrojone masło (możesz też zrobić to w mikserze). Gdy skończysz, mieszanina powinna przypominać nieregularne, blade płatki owsiane. Widelcem wmieszaj migdały w płatkach i cukier.
3. Wysyp to na truskawki, pokrywając je równą warstwą i lekko przyciskając do brzegów naczynia. Postaw naczynie na blasze w piekarniku i piecz przez 30 minut, aż kruszonka nabierze złocistego koloru, a przy brzegach zacznie wypływać i bulgotać różowo-czerwony sos.
4. Odstaw na 10 minut i podawaj. Koniecznie postaw obok na stole dzbanek schłodzonej śmietany kremówki.


Jeszcze teraz kiedy wracam myślami do tego dania, czuję niesamowitą ochotę na zjedzenie tego jeszcze raz. To jest przepyszne! Rozpływa się w ustach. Danie podałam na śniadanie. Dało mnie i mojego mężowi energię na wiele godzin.
Dopiero teraz zauważyłam, że zamiast cukru demerara dodałam jasny cukier trzcinowy. Świetnie pasował. Następnym razem, a na pewno będzie następny raz i to już niedługo, dodam cukier demerara.
Gorąco polecam! To jest super danie na zimowe dni, nawet jeśli mamy wykorzystać do tego mrożone truskawki. To i tak warto! 10 pkt!


Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

środa, 16 lutego 2011

Mufinki czekoladowo-bananowe

No tak nie wszystkie mufinki zawsze muszą być wspaniałe i bardzo smaczne. Te wyszły nieco słabiej w porównaniu do mufinków gruszkowych i jabłkowych.

12 sztuk
  • 3 bardzo dojrzałe lub przejrzałe banany
  • 125 ml oleju roślinnego
  • 2 jajka
  • 100 g jasnego cukru trzcinowego
  • 225 g mąki pszennej
  • 3 łyżki kakao najlepszej jakości, przesiane
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
1. Rozgrzej piekarnik do 200 st. C i wyłóż blaszkę do mufinek papierowymi foremkami. Rozgnieć banany widelcem lub w mikserze.
2. Nadal rozgniatając lub miksując, dodaj olej, a potem jajka i cukier.
3. Zmieszaj mąkę, kakao i sodę oczyszczoną i dodaj tę mieszaninę, lekko ucierając, do bananów i reszty, a potem łyżką przełóż masę do przygotowanych foremek.
4. Piecz w nagrzanym piekarniku przez 15-20 minut, aż mufinki się przyrumienią, ładnie zaokrąglą i zaczną dumnie wyglądać ze swoich foremek. Odstaw w formie, by nieco przestygły, a potem wyłóż na metalową kratkę.


Trzeba przyznać, że przygotowanie jest proste i szybkie. Mufinki ładnie wyrosły, ale czegoś im brakowało. Były dość suche w smaku i trochę przypominały wysuszonego murzynka. Dlatego mogę im dać najwyżej 6 pkt.

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

poniedziałek, 14 lutego 2011

Walentynkowa książka

Uwielbiam czekoladę! Książka, którą dostałam na Walentynki jest pełna czekoladowych przepisów. Tym, którzy tak ja nie wyobrażają sobie życia bez czekolady, nie muszę pewnie mówić, że od książki ciężko się oderwać.
Cudowne zdjęcia, bardzo zachęcające... Mam już swoje typy.

Blondynki

Ciekawa nazwa. Piekłam już kiedyś brownies, to mogę też upiec blondies.

16 kawałków
  • 200 g płatków owsianych (nie błyskawicznych)
  • 100 g mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 150 g miękkiego niesolonego masła
  • 100 g jasnego cukru muscovado
  • 1 puszka (400 g) mleka skondensowanego
  • 1 jajko
  • 170 g gorzkiej czekolady w kawałkach albo łezkach (chocolate chips)
kwadratowa foremka o boku 23 cm albo aluminiowa tacka o wymiarach 30 x 20 x 5 cm

1. Rozgrzej piekarnik do 180 st. C i wyłóż foremkę folią aluminiową - dzięki niej łatwiej wyjąć blondynki po upieczeniu - albo użyj aluminiowej tacki.
2. Zmieszaj w misce płatki owsiane, mąkę i sodę.
3. W drugiej misce utrzyj masło z cukrem, aż będzie jasne, napowietrzone i kremowe, a następnie wmieszaj mleko skondensowane i sypkie składniki.
4. Kiedy składniki dobrze się połączą, wmieszaj jajko, a następnie do powstałej dość gęstej masy dodaj kawałki czekolady.
5. Przełóż kostropatą masę do przygotowanej foremki, wygładź łopatką i piecz w rozgrzanym piekarniku przez 35 minut. Gotowe ciasto będzie wyraźnie ciemniejsze przy brzegach i powinno odchodzić od ścianek foremki. Na wierzchu będzie wyglądało na upieczone, ale pod spodem wciąż będzie niepokojąco podmokłe, żeby nie powiedzieć płynne. Stężeje jednak stygnąc, więc dla osiągnięcia pożądanej ciągnącej konsystencji trzeba je wyjąć z piekarnika, kiedy będzie się jeszcze wydawało ciut niedopieczone.

Przygotowanie blondynek jest błyskawiczne. Szkoda tylko, że nie mogłam znaleźć chocolate chips. Niekonicznie przepadam za krojeniem twardej czekolady...
Z tym niedopieczeniem ciasta na środku Nigella miała rację. Ciasto wygląda jakby surowe. Wahałam się, czy nie powinnam dłużej go piec. Ostatecznie po 35 minutach pieczenia włożyłam ciasto z powrotem do piekarnika na koljene 15 minut.
Blondynki są smaczne i lekko się ciągną. Zdecydowanie najbardziej smakują mi po schłodzeniu w lodówce. 8 pkt.

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

niedziela, 13 lutego 2011

Pieczony kurczak z cytryną i rozmarynem oraz pieczonymi ziemniakami

Ten przepis zalicza się do pierwszej dziesiątki według Jamiego Olivera. Muszę mu przyznać rację. To jeden z lepszych pieczonych kurczaków, jakie jadłam!

Na 4 porcje
  • 2 kg kurczaka hodowanego metodami naturalnymi
  • sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
  • 2 kg ziemniaków, obranych
  • 1 duża cytryna, najlepiej niewoskowana
  • 1 cała główka czosnku, podzielona na ząbki
  • garść świeżego tymianku
  • oliwa
  • garść świeżego rozmarynu
  • dowolnie: 8 plastrów wędzonego bekonu
Natrzyj kurczaka od środka i od zewnątrz dużą ilością soli i świeżo zmielonym pieprzem - jeśli to możliwe, zrób to rano. Następnie przykryj go, wstaw do lodówki i trzymaj tam do momentu rozpoczęcia szykowania lunchu lub obiadu. Dzięki temu mięso będzie po upieczeniu naprawdę przepyszne. Rozgrzej piekarnik do temp. 190 st. C. Zagotuj duży garnek osolonej wody. Pokrój ziemniaki na kawałki wielkości piłeczki golfowej, włóż do wody z całą cytryną i ząbkami czosnku i gotuj przez 12 minut. Odcedź o odparuj przez 1 minutę (dzięki temu ziemniaki będą bardziej chrupiące), następnie wyjmij cytrynę i czosnek. Podrzucaj gorące ziemniaki w garnku - to też sprawi, że po upieczeniu będą chrupkie.

Jeszcze gorącą cytrynę delikatnie nakłuj ok. 10 razy. Wyjmij z lodówki kurczaka, połóż na papierze do pieczenia i całego natrzyj oliwą. Nafaszeruj go ząbkami czosnku, cytryną w całości i tymiankiem, umieść na blasze i piecz w rozgrzanym piekarniku przez 45 minut. Przenieś kurczaka na półmisek. W wytopionym tłuszczu, który został na blasze, obtocz ziemniaki z listkami rozmarynu. Potrząśnij nią, obłóż nim pierś kurczaka i piecz kolejne 45 minut albo do chwili, kiedy mięso będzie miękkie, a ziemniaki się zarumienią. Kurczak jest gotowy, jeśli mięso z łatwością odchodzi od kości a sos, który puści jest klarowny.

Zazwyczaj zdejmuję bekon z kurczaka, kroję drobno i posypuję nim ziemniaki. Następnie usuwam tymianek, cytrynę i czosnek ze środka, wyciskam czosnkową pastę z łupinki i rozsmarowuję po całym kurczaku, a potem kroję przy stole.

To jest absolutny hit - pieczony kurczak z cytryną w środku! Nie sądziłam, że mięso dzięki cytrynie będzie takie smaczne. Zwykle w trakcie pieczenia mięso mocno wysycha i potem trudno obejść się bez dodatkowego sosu. Tymczasem kurczak pieczony z cytryną smakuje wybornie. Mięso jest delikatnie wilgotne i wcale nie jest kwaśne w smaku.
Z bekonu zrezygnowałam i zupełnie zapomniałam o wyciskaniu czosnkowej pasty z łupinek. Ale i bez tego kurczak był świetny. 9 pkt!


Przepis pochodzi z książki Jamie Oliver 'Moje obiady".

Włoska zupa pomidorowa z makaronem

Oto drugi przetestowany przeze mnie przepis na zupę z najnowszej książki Nigelli "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

4 porcje
  • 6 dużych, dojrzałych, pięknych pomidorów, ok. 575 g
  • 3 łyżki oliwy
  • 2 ząbki czosnku, obrane
  • 1 duża cebula, obrana i drobno posiekana
  • 1,5 litra zimnej wody
  • 1 łyżeczka soli morskiej w płatkach albo 1/2 łyżeczki miałkiej soli
  • trochę świeżo mielonego pieprzu
  • 2 łyżeczki miałkiego cukru
  • 150 g makaronu do zupy: ditalini, anelli rigatoni albo innego
  • kwaśna śmietana, do podania (według uznania)
  • posiekana świeża natka pietruszki, do przybrania (według uznania)
1. Zalej wrzątkiem pomidory w misce, odstaw i zajmij się czymś innym.
2. A mianowicie: rozgrzej oliwę w rondlu z grubym dnem i obsmaż ząbki czosnku, aż się zezłocą z obu stron, po czym usuń je i dodaj cebulę do czosnkowej oliwy. Przemieszaj, zostaw na chwilę i wróć do pomidorów.
3. Odsącz pomidory i zostaw w durszlaku, by trochę przestygły, po czym zdejmij z nich skórkę. Przekrój pomidory na połówki - usuń pestki wraz z jasnymi gniazdami nasiennymi - z grubsza posiekaj i wrzuć do rondla z cebulą. Dobrze wymieszaj i pozostaw na ogniu jakieś 5 minut, aż cebula zmięknie.
4. Wlej do rondla zimną wodę, zagotuj, dodaj sól, pieprz i cukier, następnie zmniejsz płomień, przykryj garnek pokrywką i gotuj 20 minut, jeśli zamierzasz spożyć zupę nieprzetartą, lub 40 minut, jeśli wolisz gładki krem.
5. Sposób pierwszy: po 20 minutach zdejmij pokrywkę, doprowadź zupę do wrzenia, dodaj makaron i gotuj, aż zmięknie w pomidorowo-cebulowym wywarze, a wreszcie odstaw mniej więcej na 10 minut przed podaniem.
6. Sposób drugu, krem: po 40-minutowym gotowaniu pomidorów i cebuli na małym ogniu, przepuść zupę przez młynek do warzyw; wlej gładką ciecz z powrotem do rondla, zagotuj, dodaj makaron i gotuj, póki nie zmięknie, a na koniec odstaw mniej więcej na 10 minut przed podaniem.
7. Posyp zupę posiekaną natką pietruszki, jeśli masz ochotę. Zupę można podać bez makaronu, wtedy będzie rzadsza (ponieważ skrobia z makaronu ją zagęszcza), ale równie smaczna. Możesz dodać kleks śmietany w stylu retro do każdej miseczki przy podaniu.


Nie wiem, ile razy w życiu gotowałam już zupę pomidorową. Z pewnością wiele razy. Ale tylko czasami byłam zadowolona z jej smaku. Do tych ostatnich zalicza się właśnie zupa według przepisu Nigelli. Nie wiem, czyja to zasługa. Czy może specjalny makaron wiele tu zmienia albo dodatek czosnku...
Przygotowałam wersję krótszą, czyli gotowanie przez 20 minut, bez przecierania. I ta wersja była naprawdę dobra, choć do ideału troszkę jej jeszcze brakuje. 8 pkt.

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".

Czekoladowe croissanty

To jeden z ostatnich przepisów, jakie mi pozostały w książce Nigella ekspresowo w rozdziale Pobudka. Akurat miałam kawałek ciasta francuskiego, który czekał na swój czas.
  • 1 opakowanie gotowego rozwałkowanego ciasta francuskiego (ok. 400 g)
  • 100 g gorzkiej czekolady (przynajmniej 70% miazgi kakaowej) albo dobrej jakości czekolady mlecznej dla dzieci
  • 1 jajko, roztrzepane
1. Rozgrzej piekarnik do 220 st. C. Rozwiń płat ciasta francuskiego i wytnij z niego 6 kwadratów.
2. Przetnij każdy kwadrat po przekątnej na 2 trójkąty (będą się wydawały niewielkie). Układaj trójkąty dłuższym bokiem do siebie, a wierzchołkiem od siebie.
3. Połam czekoladę na kawałeczki (ok. 1 cm) i układaj na każdym trójkącie, w odległości mniej więcej 2 cm od najdłuższego boku.
4. Ostrożnie zwijaj napakowany czekoladą trójkąt od siebie w stronę wierzchołka trójkąta.
5. Mamy teraz przed sobą coś na kształt wyprostowanego rogalika. Uszczelnij go delikatnie czubkami palców i nadaj mu kształt półksiężyca.
6. Ułóż 12 rogalików na wyłożonej papierem do pieczenia, ale nie natłuszczonej blasze i posmaruj roztrzepanym jajkiem. Piecz 15 minut, aż zrobią się złociste, puchate i zmienią się w cudowne miniaturowe croissanty.

Uwielbiam czekoladowe croissanty, ale te według przepisu Nigelli są najlepsze, jakie kiedykolwiek jadłam. Są chrupiące, delikatne, a w środku rozpływa się czekolada. Po prostu rozkosz smaku. 10 pkt!



Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigella ekspresowo".

sobota, 12 lutego 2011

Pudding pomarańczowy

Pewnie mogę policzyć na palcach jednej ręki puddingi, jakie próbowałam w życiu. Pewnie też jedyne, jakie jadłam, to te, które spróbowałam będąc w Anglii. Ten przepis wydał mi się banalnie prosty. Akurat miałam pod ręką pomarańcze i szukałam przepisu na to, jak mogę je wykorzystać.

6-8 porcji
  • 250 g miękkiego niesolonego masła plus nieco do natłuszczenia naczynia
  • 75 g miałkiego cukru
  • 75 g jasnego cukru muscovado
  • 150 g dżemu pomarańczowego plus 75 g do glazury
  • 225 g mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 4 jajka
  • otarta skórka i sok z 1 pomarańczy (i sok z 1/2 pomarańczy do glazury)
kwadratowe żaroodporne naczynie o boku 24 cm

1. Rozgrzej piekarnik do 180 st. C i wysmaruj masłem wnętrze żaroodpornego naczynia.
2. Wymieszaj w rondelku 75 g dżemu i sok z 1/2 pomarańczy i odstaw na bok, żeby później zrobić glazurę.
3. Pozostała składniki włóż do naczynia malaksera, zmiksuj, przełóż do natłuszczonego naczynia i wygładź powierzchnię. Jeśli nie używasz malaksera, utrzyj masło z obydwoma rodzajami cukru ręcznie albo w mikserze, następnie wmieszaj dżem, sypkie składniki, jajka, a na końcu otartą skórkę i sok z pomarańczy.
4. Wstaw pudding do piekarnika i piecz przez 40 minut - sprawdź jednak już po 30 minutach - po tym czasie biszkopt powinien wyrosnąć, a patyczek wbity w środek powinien być dość czysty po wyjęciu. Wyjmij naczynia z piekarnika i odstaw, nie wyjmując ciasta.
5. Podgrzej składniki glazury w rondelku na małym ogniu, wymieszaj, a następnie posmaruj nią powierzchnię ciasta. Pozwól, żeby kawałki skórki pomarańczowej stanowiły jedyne, skromne przybranie lśniącego biszkoptowego puddingu.
6. Nakładaj porcje deseru dużą łyżką albo łopatką do ciasta i podaj do niego dzbanek kremu custard albo śmietany.


To mój pierwszy pudding i zarazem pierwszy udany pudding.
Nie sądziłam, że jego przygotowanie może być takie proste.
W smaku jest bardzo pomarańczowy. Świetnie smakuje z łyżką gęstej śmietany. I to niezły deser po sobotnim obiedzie. Polecam. 9 pkt.


Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Kuchnia. Przepisy z serca domu".