Ile razy na nie spojrzę, mam na nie ochotę…
Do przygotowania 80 krówek potrzeba:
- 350 g gorzkiej czekolady min. 70%
- 1 puszka (ok. 400 g) słodzonego mleka skondensowanego
- 30 g masła
- szczypta soli
- 150g łuskanych (niesolonych) orzechów pistacjowych.
W rondlu o grubym dnie trzeba zmieszać posiekaną czekoladę z mlekiem, masłem i solą, a następnie podgrzewać, aż się wszystko połączy.
Orzechy w mocnej foliowej torbie kruszy się uderzając wałkiem na małe i większe kawałki.
Pokruszone orzechy dodajemy do masy czekoladowej i mieszamy wszystko. Krem przelewamy do foremki. Nigella proponuje foremkę o boku 23 cm. Kiedy masa ostygnie, wstawiamy ją do lodówki i gotowe.
Zasadniczo przygotowanie jest bardzo proste, może tylko z wyjątkiem łuskania orzechów. Początkowo nie mogłam znaleźć nigdzie pistacji niesolonych. Wszędzie były z dodatkiem soli. W końcu znalazłam niesolone, ale w łupinkach. Samo łuskanie początkowo jest odprężające, ale po jakimś czasie niestety staje się dość żmudne. Jak się okazuje mało który orzeszek bez łupinki waży 1 g, stąd łatwo przeliczyć, że trzeba co najmniej 150 orzeszków wyłuskać.
Foremkę o boku 23 cm zastąpiłam zwykłą formą do pieczenia o bokach 21x25 cm. Na kalkulatorze można szybko przeliczyć, że powierzchnia formy niewiele się różni od formy 23x23 cm. Nie używałam żadnego papieru, pergaminu itp. W przeciwnym razie krówki mogłyby się przykleić do papieru.
Mój mąż nie mógł się doczekać tych krówek i w nagrodę za pomoc przy łuskaniu orzechów zostawiłam mu garnek i łyżkę do oblizania :)
Do krówek użyłam gorzką czekoladę Wawel oraz mleko z Gostynia.
Koszt krówek wyniósł w przybliżeniu:
- czekolada – 13 zł
- mleko – 6,5 zł za puszkę 533 g
- orzechy pistacjowe – 17 zł za ok. 300 g (w przepisie potrzeba 150 g, lecz łuskanych orzechów)
- masło – 0,8 zł
- Razem – ok. 37 zł
Krówki, jak już porządnie się schłodziły, ciężko było pokroić, ale ich smak wynagrodził wszystkie trudy.
Daję zdecydowane 10 punktów! To mój pierwszy prymus i mam nadzieję, że nie ostatni. Pomimo, że krówek wyszło pewnie ok. 80 to zniknęły w 2-3 dni.
I jeszcze zdjęcie krówkowej formy przed włożeniem do lodówki:
Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson "Nigella ekspresowo".
a bez papieru na blasze, nie przykleją się do niej?
OdpowiedzUsuń